czwartek, 16 stycznia 2014

Radosność

Poprawnie, czy też nie - to nie język polski. Marzę, myślę, nie mogę często spać... Poznałem przystojnego i ciekawego faceta. Przez pierwsze kilka dni, kiedy dobijał się do mnie - zlałem go ciepłym moczem i założyłem sobie z góry - ja chcę do Lądka i nie interesują mnie nowe znajomości (ale debil założył profil randkowy). Po pierwszej rozmowie na skype wymiękłem - on mi się spodobał, mówił rozsądnie i chyba mu się spodobałem :) Ba - wtedy ważyłem ok 130 kg, a dziś ok 115. Ryzyko się opłaciło, facet rozsądny, chyba już zakochany we mnie, nie mniej niż ja w nim... a co z tego wyniknie - tylko Bóg to wie :) Trzymajcie proszę kciuki i cokolwiek jeszcze przychodzi Wam do głowy. Wierzących proszę o modlitwę :)