poniedziałek, 10 listopada 2008

List zakochanego ...

Noc, mój czas, czas miłości, czas myślenia, czas bycia. Siedzę sobie wygodnie w fotelu, na stoliku palą się purpurowe świece, z głośników płyną błogie dźwięki, błogostan. Moje myśli, ja i moja wyobraźnia rozbudzona do granic możliwości. Dochodzi już czwarta, ale sen jest mi obcy. Jesteś TY, nadal czuję Twój zapach, czuję Twój dotyk. Oczy mam zamknięte, jestem sam, sam w pustym pokoju, sam i nie sam. Nawet jak Ciebie nie ma, to jesteś, jesteś we mnie, w moim sercu, myślach wyobraźni i jesteś najważniejszy. Serce bije szybciej niż zwykle. Nawet tęsknota jest przyjemna... To jest szczęście, to jest stan zakochania, to jest moja prywatna sielanka. Niech rzeczywistość nie odważy się jej zepsuć. O jak bardzo chciałbym się w tym, w Tobie zatracić, nie myśląc o zyskach i stratach, nie myśląc o przyziemności. Po prostu być i żebyś Ty był, na zawsze był...

Brak komentarzy: