czwartek, 13 listopada 2008

Czarniejące banany



Słowo banan budzi dziś wiele skojarzeń i dwuznaczności :) Cóż, każdy lubi coś innego hehe. Na moim stole właśnie leżą w misce dwa czarniejące banany. Wielu ludzi nie chce już takich jeść, a ja celowo je trzymam w domowej temperaturze, żeby dojrzały, bo wtedy są słodkie i soczyste. Raj dla mojego podniebienia! Tylko takie banany jadam.
Znane polskie powiedzenie mówi, że jeden lubi córkę, a drugi teściową. Coś w tym jest! Analogicznie wychodzi na to, że ja wolę teścia hehe. Korzystając z hiperboli napiszę, że nie jestem nekrofilem, ale też nie jestem pedofilem. Czarniejące banany nie muszą smakować każdemu, tak samo nie każdy człowiek musi być szablonowy i nie musi lubić tego, co ogół społeczeństwa i co zostało zaakceptowane jako norma.
Niejaki kaczor bliźniak o nicku "prezydent" ostatnio powiedział, że nie ma nic przeciwko gejom, ale... Argumentował swoje "ale" normami społecznymi, powszechną akceptacją, itd. Ciekawe. Zastanawia mnie w takim razie co sądzi o podstarzałych bananach...? Ile razy takie jadł, zwłaszcza w czasach komuny i pustek na półkach sklepowych, no i jak mu smakowały? Są smaczne, mimo wątpliwego wyglądu nieszkodliwe, sycące i dostarczające organizmowi kilka ważnych do prawidłowego funkcjonowania składników, tylko nieciekawie wyglądają. Trochę to dla mnie jest pokwakane, przegiertychowane i przekombinowane. Żeby tego było mało, to niestety większość polskiej społeczności myśli podobnie jak nasz głupio kwakający i niestety demokratycznie wybrany przywódca. Ciekawe ile spośród podzielających opinię kaczora bliźniak jada podstarzałe banany i nimi się zajada...? Mój kumpel z akademika dla przykładu kupował takie banany na Turzynie, gasił światło i zachwycał się ich smakiem, nie patrząc na nie. Sery też cuchną, ale większość je smakowicie zajada... a murzyn będzie prezydentem największego mocarstwa świat.
Pierwszego bana już zjadłem. Rewelacja! :)

Brak komentarzy: